Temat niekoszonych poboczy przy drogach powiatowych, kilka razy w roku, niezawodnie wraca niczym bumerang. Chwilami można odnieść wrażenie, że właściciel albo zarządca tych i tak trudnych do przebycia wertepów, które dumnie nazywamy drogami powiatowymi, rokrocznie bierze udział w jakimś prestiżowym konkursie na największy badyl wyhodowany tuż przy szosie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz