Zamknij

Kilka słów o tym, za co lubię święta

08:54, 22.12.2015 artykuł sponsorowany
Skomentuj

 

Przedświąteczne porządki

 

Znam tylko jedną osobę, która lubi sprzątać, ale jest to po prostu chorobliwa pedantka, która musi mieć wszystko zawsze na swoim miejscu, a kurze ściera dwa razy dziennie. Ja na szczęście nie cierpię na takie natręctwo, ale sprzątać lubię, bo, co może dziwne, sprzątanie mnie uspokaja. Moja rodzina jest zawsze niezmiernie zadowolona, bo kiedy na kilka dni przed świętami wszyscy zjeżdżają do domu rodzinnego, to ja sprzątam każdy zakątek, podczas gdy inni gotują, ubierają choinkę albo po prostu leniuchują, nie martwiąc się pajęczyną pod sufitem, czy plamą na podłodze. Ja to wszystko załatwię i to z uśmiechem na twarzy.

Świąteczne potrawy

Oj, tak, ten akcent świąt zdecydowanie uwielbiam. Zapach potraw, które przygotowują moi bliscy jest wprost zniewalający. Kocham pierogi z kapustą i grzybami, bigos, barszczyk z uszkami, grzybowe paszteciki, różnego rodzaju rybki w wykonaniu mojego taty i pyszne ciasta. W święta nawet zwykła pomarańcza smakuje bajecznie. Ja również gotuję i to całkiem nieźle, ale okres świąt to czas, kiedy pałeczkę w kuchni w stu procentach przejmują rodzice. Oni po prostu to lubią i taka też utarła się tradycja. Zresztą powszechnie wiadomo, że jeśli chodzi o jedzenie, to nie ma jak u mamy. I taty :) Na stole stoi zawsze wiele potraw i po prostu muszę spróbować wszystkich, a że dodatkowo nie lubię się przejadać, nauczyłam się nakładać na talerz wszystkiego po odrobinie. Dzięki temu spróbuję każdej z tych wspaniałości w ilości idealnej dla mojego żołądka.

Prezenty!

No tak, tak... materialistką nie jestem, ale prezenty dostawać lubię ;) Kto nie lubi? Moja rodzinka nigdy nie ma problemu z kupieniem prezentu dla mnie. W zasadzie co roku już od kilku lat otrzymuję od nich między innymi modne torebkiktóre uwielbiam. Nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba, chociaż bliscy i tak zawsze mnie zaskakują dodatkowymi drobiazgami, które nierzadko zachwycają, czy też rozczulają. Bardziej jednak od otrzymywania podarunków lubię ich wręczanie. Towarzyszy temu zwykle pewna doza niepewności, czy prezent okaże się trafiony. Mojej mamie w tym roku kupiłam maszynę do wypieku chleba, tata dostanie elektryczną maszynkę do golenia. Mojej najstarszej siostrze dam modny płaszcz, zaś na drugą siostrę czeka elegancka aktówka damska.

Rodzinna atmosfera

Jak już wspominałam na początku, cenię święta ze względu na spotkanie z całą rodziną, których w roku jest niewiele. Dużym plusem jest to, że świąteczny czas jest takim czasem, kiedy każdy jest dla siebie życzliwy, nikt się nie czepia, nie wypomina. Wiadomo, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu i zawsze znajdzie się ktoś, kto niby niewinnie skrytykuje, a to się do czegoś przyczepi, każdy to zna. No a właśnie w święta nikt się nie odważy być niemiłym, nikomu nie chce się kłócić, nikt nie chce sprawić innym smutku i to jest super, choć oczywiście szkoda, że czar pryska wraz z zakończeniem świąt :) Święta lubię też za całą tą otoczkę, którą wokół siebie roztaczają, między innymi światła lampek choinkowych, które świecą całą noc i przyjemnie przy nich zasypiać, melancholijne kolędy, zapachy, które pozwalają wrócić do czasów dzieciństwa, ośnieżone drzewa, drogi i dachy, choć niestety śnieg zdaje się być od jakiegoś czasu towarem deficytowym i szczerze powiedziawszy, za nim tęsknię chyba najbardziej, bo co to za zima i co to za święta bez śniegu, bez bałwana, bez sanek... Cieszę się, że przynajmniej nacieszyłam się śniegiem w dzieciństwie.

 

 

(artykuł sponsorowany)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%