Radny proponuje zmianę nazwy rzeki Sępolenki

- Czy nie należy wystąpić o zmianę nazwy rzeki z Sępolenka na Smródka? - z takim pytaniem, pół żartem, pół serio, zwrócił się do Burmistrza Sępólna radny Kazimierz Drogowski podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej.

Jak argumentował radny, okresowo zdarza się, że w rzece płyną ścieki komunalne. 

- Ostatnio zdarzyło się to tydzień temu. To jest niesamowite. Nie wiem co na to mówić - oświadczył oburzony radny Drogowski. - Ponadto rzeką płynie wszystko i wszystkie śmieci. Rzeka jest blokowana, szczególnie w zakolach.

- O ile ktoś nie wierzy, to zapraszam dzisiaj na zakole w pobliżu kostnicy - dodał radny.

Na interpelację radnego odpowiadał kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Rolnictwa Jarosław Dera.

- Trochę żałuję, że informacja dotycząca zanieczyszczenia rzeki Sępolenki przez jakieś ścieki komunalne pojawiła się dzisiaj na sesji, a nie, jak pan radny mówił, w ubiegłym tygodniu. Gdyby była od razu informacja, że płyną rzeką ścieki komunalne, można by było sprawdzić skąd to wypływa, wezwać odpowiednie służby, które by pobrały próbki z rzeki i można by wtedy łupnąć, jak to się mówi, karę - zauważył kierownik Dera.

- Odnośnie nieczystości, które zebrały się w zakolu za kostnicą, ja się jutro tam udam, zobaczymy co to jest i zwrócimy się do odpowiedniego zarządcy rzeki, którym jest teraz świeżo powołane przedsiębiorstwo Wody Polskie i niech się zajmie swoim majątkiem, który nadzoruje, i niech doprowadzi do usunięcia tych nagromadzonych odpadów - dodał Jarosław Dera.

Nie wiadomo czy odpowiedź kierownika Dery usatysfakcjonowała radnego Drogowskiego. Nie wiadomo także czy usatysfakcjonuje większość mieszkańców Sępólna, którzy przecież, poza nielicznymi czarnymi owcami, w zanieczyszczaniu Sępolenki nie biorą udziału. Wydaje się jednak, że istota sprawy nie polega na tym, kto rzekę doraźnie posprząta lecz na tym by do kolejnych zanieczyszczeń, zwłaszcza odprowadzania ścieków do rzeki, nie dochodziło.