Zamknij

Grzegorz Tomasik: Rok Rzeki Wisły

16:34, 01.05.2017 Grzegorz Tomasik
Skomentuj fot. Grzegorz Tomasik fot. Grzegorz Tomasik

Rok 2017 został ogłoszony przez Sejm RP Rokiem Rzeki Wisły. To posunięcie ma przyczynić się do lepszego poznania i zrozumienia, czym jest ta nasza stale płynąca królowa.

 

Wisła w opisie słownika geograficznego

Wg Słownika geografii świata (pr. zb. pod red. Józefa Szaflarskiego, Warszawa 1977, t. II, s. 399-400) Wisła to główna rzeka Polski licząca 1047 km długości. Wypływa z wysokości 1106 metrów na zachodnich stokach Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim. Umownie dzieli się na trzy odcinki: górny – od źródeł do Sandomierza, środkowy do ujścia Narwi, dolny po ujście do Zatoki Gdańskiej. Średni roczny odpływ wód wiślanych wynosi 967 metrów sześciennych na sekundę (wg nowszych badań 1046-przypis G. T.). Rocznie Wisła wlewa do Bałtyku 32 km sześcienne wód. Poważne powodzie odnotowano w latach: 1813, 1844, 1888, 1934, 1960, a ostatnio w 1997 i 2010 roku (przypis G.T.). Głównymi dopływami Wisły są: Przemsza, Nida, Pilica, Bzura, Brda, Wda, Wierzyca, Soła, Skawa, Raba, Dunajec, Wisłoka, San, Wieprz, Narew, Drwęca. Połączenie Wisły z Odrą stanowi Kanał Bydgoski i Noteć.

 

Dolina Dolnej Wisły – ochrona parkowa

W województwie kujawsko-pomorskim ochronne działania na rzecz nadwiślańskiej przyrody od 1993 roku prowadzi m.in. Zespół Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego. Rozciąga się od Bydgoszczy do Nowego n. Wisłą. Na tym obszarze prowadzi się:

  • czynną ochronę ptasich wysp rozrodczych
  • czynną ochronę starych odmian drzew owocowych
  • czynną ochronę roślinności kserotermicznej
  • czynną ochronę nietoperzy (m.in. w starych schronach bojowych Twierdzy Chełmno)

Piotr Szumigaj – świetny dokumentalista fotograficzny przyrody – o wiślanych sztucznych wyspach przeznaczonych do przeprowadzania ptasich lęgów pisze:

Największym zagrożeniem dla piaszczystych łach na Wiśle, na których gniazdują ptaki są ponadnormatywne zrzuty wody z elektrowni wodnej we Włocławku, które powodują bardzo duże straty w legach. W ramach czynnej ochrony podjeto działania polegające na wykupie i wyremontowaniu barki służącej jako sztuczna wyspa rozrodcza dla tych ptaków. Wiosną 2000 roku barkę zakotwiczono na Wiśle i w krótkim okresie została ona zasiedlona przez pierwsze pary rybitwy rzecznej. Od tamtej pory rokrocznie do lęgów przystępuje kilkadziesiąt par rybitw. Obiekt znajduje się pod stałym monitoringiem przyrodniczym prowadzonym przez pracowników parków. (Piotr Szumigaj, Zespół Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego – Dolina Dolnej Wisły, Ekoprzyjaciel 2/2016)

Niezwykle emocjonującym momentem był monitoring dokonany tuż po ubiegłorocznych ćwiczeniach woskowych Anakonda 2016. W niewielkiej odległości od ptasiej barki przerzucono przez Wisłę po wojskowym moście mnóstwo ciężkiego sprzętu. W opinii dyrektora parku Jarosława Pajakowskiego straty wśród ptasiej populacji były niewielkie, co wcale nie znaczy, że należy się wyzbyć zrównoważonego rozsądku w planowaniu tego typu przedsięwzięć.

 

Wisła subiektywnie

Nie każdy ma możliwość obserwacji Wisły. Kiedy poruszam się w swoich ulubionych okolicach na granicy województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego, pomiędzy Białobłociem i Czyżkowem, a Lutówkiem znajduję się na granicy dorzeczy Wisły i Odry. Niedaleka Łobzonka odprowadzi swe wody do Noteci i poprzez Wartę do Odry, a Sępolenka rodząc się w bukowych lasach obok Jeziora Mielec, poprzez Jezioro Lutowskie, Sępoleńskie, Brdę zniknie w Wiśle. Duże rzeki zaczynają się nie tam, gdzie widać ich główne koryto.

Respektu dla siły Wisły nabrałem jakiejś zimy, gdy znajdując się w dzikiej okolicy obserwowałem napierające na siebie lodowe kry. Widok co chwilę był wzmacniany gwałtownymi uderzeniami tafli o siebie. Siła rzeki, gdy wokół zima, kilkanaście stopni mrozu i wiatr zwycięża człowieka. Nawet w bezśnieżnym listopadzie w temperaturze kilku stopni „na plusie” ciężko mi było dłużej wytrzymać przy wiślanej rynnie, przy której porywiste chłodzenie było niezwykle dotkliwe.

Owa siła w 2010 roku w czasie „wielkiej powodziowej wody” wyglądała w Toruniu niby niewinnie, gdy niewielkie strużki wlewały się coraz dalej, pod most drogowy w mieście, na spacerowy bulwar, na połacia ogródków działkowych, ale po wielu godzinach przyboru już tylko „woda rządziła”. Mieszkańcy, którzy nie mieli nic do stracenia patrzyli na wszystko jak na ciekawostkę, a choćby zapaleni działkowcy tracący lata pracy na nisko położonych terenach upraw ogrodowych zupełnie nie podzielali beztroski myślenia. Dopiero z wysokiego lotu widać, że rzeka, to taka pani, co nie pyta i nie prosi, a my to ludkowie na jej brzegu – jak pisał Edward Redliński.

Wisła jaką znamy w kujawsko-pomorskim w dużej mierze została pozbawiona dzikości i przekształcona dla celów sprawnej żeglugi w czasach pruskich. Kto naukowo lub po prostu nieco dłużej przygląda się Wiśle, tego dziesięciokrotny wzrost poziomu rzeki nie dziwi i rozumie, że w krytycznej sytuacji wały przysunięte do rzeki zagradzając dawne tereny zalewowe powodują, że i fala powodziowa kumuluje się bardzo.

Odwiedzając miejscowość Chrystkowo k. Gruczna i tamtejszą pomennonicką chatę można się przekonać, że już kilka wieków temu holenderscy osadnicy w rolniczym terenie ratowali się przed wysoką wodą pojawiającą się po opadach lub zimowych zatorach lodowych, przeprowadzając zwierzęta na wyższe piętra obór, czy gromadząc ziarno zboża tak, aby wezbranie go nie zniszczyło.

Wędrowanie wiślanym brzegiem dało mi możliwość obserwacji orłów bielików koncentrujących się tu zimą, stad dzików żerujących na kukurydzianych polach, licznych kormoranów odpoczywających na piaszczystych łachach oraz różnorodnych kaczek, czy zimorodka i bobrów w samym centrum wielkiego miasta - dostepnych tak jak nigdy nie doświadczałem tego na Krajnie. Zdziwił mnie zaskroniec, który wypełzł z rzeki na toruński betonowy bulwar i króliki zadomowione na piaszczystym terenie obok rzeki.

 

Wisła w opisie dawnego etnografa

Zygmunt Gloger w mojej ulubionej książce (Dolinami rzek. Opis podróży wzdłuż Niemna, Wisły, Bugu i Biebrzy) cytuje Kuryer Warszawski opisujący ciekawe miejskie nadwiślańskie zwyczaje kulturowe:

Kuryer z d. 24 czerwca 1823 r. twierdzi, że od godziny szóstej do dziesiątej wieczorem czwarta cześć ludności Warszawy (czyli około 40000 znajdowała się na moście i nad brzegami Wisły: "Publiczność była w dobrym humorze a w ogólności panny tego roku z szczęśliwie rzucanych wianków pomyślniejszą wróżyły przyszłość niż w roku przeszłym. Kilka zdarzeń, jak zapewnia brukowy sprawozdawca Kuryera - było przytem szczególniejszych. Młody kominiarczyk, przypatrujący się pięknym panienkom, tak został ujęty wdziękiem jednej, iż rzucony przez nią różany wianek, usiłując złapać koniecznie, przechylił się z łyżwy mostowej i wpadł do Wisły, ale go natychmiast wcale nie strwożonego wydobyto. Dwie odniósł przytem korzyści, bo i wieniec schwytał i opłukał się mimowolnie. Jedna panna ledwie nie zemdlała z rozpaczy, że rzucony przez nią wieniec, nie mógł być ujęty przez zręcznych kawalerów, tylko pudel przywykły do aportowania wskoczył w wodę i uchwyciwszy wianek przyniósł go na brzeg. Uspokoiła się jednak właścicielka wianka, gdy ją przekonywano, że pies jest godłem wierności i że to zdarzenie wróży najszczęśliwsze powodzenie".

 

Jan Paweł II o Wiśle

11 czerwca 1987 roku w Gdyni Jan Paweł II ukazał Wisłę jako przyrodniczo-kulturowy fundament narodu. Powiedział:

Wisła — rzeka wszystkich ziem polskich, rzeka naszych dziejów. Od stuleci — zanim jeszcze imię Polski pojawiło się w annałach historii — ona już toczyła swoje wody od Karpat, od śląskich Beskidów, gdzie ma swe źródła, aż dotąd.

Rzeka, milczący świadek życia pokoleń, ich rodzenia się i umierania. Ich twórczych wysiłków związanych z gruntowaniem wszystkiego, co Polskę stanowi. Ich zmagań, czasem zmagań na śmierć i życie, ażeby utrzymać i zabezpieczyć to, co ojczyste, co jest wspólnym dorobkiem i wspólnym dziedzictwem. Wisła...

Bądź błogosławiona, rzeko!

 

Zajmować się Wisłą, czy nie?

Cel aktualnego zajmowania się Wisłą próbuje wyjaśnić uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej:

Wisła – Królowa Polskich Rzek, będąca symbolem polskości i patriotyzmu – to nasze naturalne oraz historyczno-kulturowe dziedzictwo. Ta wyjątkowa rzeka, przez stulecia tak różnorodnie kształtowana przez naturę i ludzi, wymaga obecnie zrównoważonego rozwoju. Jest dla nas wyzwaniem cywilizacyjnym – potrzebuje przemyślanej strategii oraz odważnych, dalekowzrocznych działań.

Wisła powinna być przestrzenią pozytywnego, naukowego, gospodarczego i przyrodniczego kompromisu. Nie jest o niego łatwo. Ale żeby nastąpił potrzebna jest otwarta wymiana poglądów. Zamieszczona niżej galeria to mój głos.

Stworzenie tego materiału zdjęciowego zajęło mi ok. 9 lat i jest on efektem nie dziesiątek, ale setek wyjść i wyjazdów nad Wisłę, głównie w porze popołudniowej. Fotografie powstały w okolicach Torunia od Kaszczorka do Górska. W pewnej mierze na skutek aktualnych realiów medialnych jest to zestaw raczej niechciany. Może jednak taki jaki jest, stanie się dla kogoś inspiracją do zainteresowania się pobliską małą lub dużą rzeką, niedalekim światem przyrody tworzącym sieć niezwykle skomplikowanych współzależności.

Gdyby ktoś poszukiwał bardzo szerokiego spojrzenia na Wisłę powinien przyswoić sobie film z 2013 roku w reżyserii Paolo Volponiego, Włocha zakochanego w Polsce „Wisła od źródeł do ujścia. Wzdłuż dawnego szlaku łososia”. 

(Grzegorz Tomasik)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%