Zamknij

Prezydent RP Andrzej Duda spotkał się z wolontariuszami

01:53, 21.03.2018 Ewa Szydeł Aktualizacja: 13:07, 21.03.2018
Skomentuj Prezydent RP Andrzej Duda spotkał się z wolontariuszami - fot. Fundacja Zawierucha Prezydent RP Andrzej Duda spotkał się z wolontariuszami - fot. Fundacja Zawierucha

Niemal na styku województw kujawsko-pomorskiego i pomorskiego, w Brusach, Prezydent RP Andrzej Duda spotkał się we wtorek 20.03.2018 z wolontariuszami, którzy, po przejściu nawałnicy w sierpniu ubiegłego roku, ruszyli z wielu zakątków naszego kraju z bezinteresowną pomocą mieszkańcom poszkodowanym przez ten niszczycielski żywioł. W sali Centrum Kultury i Biblioteki zebrało się prawie 300 wolontariuszy oraz przedstawicieli organizacji zaangażowanych w akcję likwidacji skutków nawałnicy. 

Zebranych przywitał gospodarz spotkania Burmistrz Brus Witold Ossowski.

- Panie Prezydencie, to dla nas wielki zaszczyt i honor, jesteśmy bardzo wdzięczni, że przyjął pan prezydent nasze zaproszenie. Cieszymy się, że dzisiaj jest pan z nami. Bardzo serdecznie witam, towarzyszącego panu prezydentowi zastępcę szefa kancelarii pana ministra Pawła Muchę. Witam serdecznie Wicewojewodę Kujawsko-Pomorskiego pana Józefa Ramlaua. Witam serdecznie Wicewojewodę Pomorskiego pana Mariusza Łuczyka. Szanowni państwo, witam serdecznie Was wszystkich, którzy przybyliście na spotkanie z panem prezydentem. Witam wszystkich wolontariuszy, przedstawicieli różnych organizacji, różnych instytucji, harcerzy, przedstawicieli różnych służb mundurowych. Witam wszystkich państwa, którzy pomagaliście ludziom potrzebującym po nawałnicy, która miała miejsce w sierpniu ubiegłego roku. Państwo jesteście grupą, która reprezentuje jeszcze większą grupę ludzi, którzy pracowali na rzecz osób poszkodowanych.

 

- Panie Prezydencie chciałbym bardzo serdecznie podziękować, że od razu w pierwszych dniach po nawałnicy pan prezydent był z nami, żywo zainteresowany tym co się wydarzyło. 

 

- Szanowni państwo, znajdujemy się na przepięknej ziemi, która bardzo ucierpiała. Nasze piękne lasy zostały zniszczone, zostało zniszczonych bardzo wiele budynków mieszkalnych i gospodarczych, ucierpieli przedsiębiorcy. To było wielkie przeżycie dla nas, ale był też wielki zryw. Pierwsi byli strażacy, różne służby, które nam pomagały, które przez cały czas były z nami. Następnie dołączyli do nich wolontariusze. Wolontariusze, którzy pracują do dzisiaj, do dzisiaj nas wspierają. Należy powiedzieć, że otrzymaliśmy dużo pomocy. Jesteśmy bardzo za to wdzięczni. Otrzymaliśmy pomoc ze strony Państwa, otrzymaliśmy pomoc ze strony różnych instytucji, fundacji, pracowali różni ludzie, otrzymaliśmy wsparcie finansowe. 

 

- Chciałbym dodać, że obecność pana Prezydenta, siedem miesięcy po tych wydarzeniach, jest dla nas bardzo szczególna, bo to też jest jednocześnie sygnał, że tutaj jest jeszcze dużo do zrobienia. Prezydent chce dzisiaj podziękować wolontariuszom, spotkać się z państwem. Witamy Panie Prezydencie bardzo serdecznie na naszej ziemi.

Sołtys Rytla Łukasz Ossowski oraz sołtys Szynwałdu Kamila Jabłońska, w krótkich wystąpieniach wyrazili swoją ogromną wdzięczność za zryw ludzkich serc i bezinteresowność w niesieniu pomocy tym najbardziej poszkodowanym.

- Cieszę się, że dzisiaj Pan Prezydent jest tutaj, by uścisnąć dłonie wszystkim tym, którzy dokonali czegoś, co wydawało się w tamtym trudnym czasie niemożliwe i niewykonalne. Jednostkom Ochotniczych Straży Pożarnych, wolontariuszom, przedstawicielom różnych środowisk harcerskich. - mówił sołtys Rytla. - Panie Prezydencie, tutaj na sali są najlepsi z najlepszych, liderzy pomocy, którzy w sytuacji ekstremalnej potrafili podjąć szybkie decyzje i wziąć odpowiedzialność za życie innych.

Kamila Jabłońska, sołtys Szynwałdu, w swoim wystąpieniu szczególną uwagę zwróciła na wrażliwość, empatię, dobroć i umiejętność jednoczenia się Polaków w sytuacjach trudnych, wymagających poświęcenia się dla drugiego człowieka. 

- Dramat jaki nas spotkał 11 sierpnia 2017 roku to dla wielu bolesne wspomnienia. Najpierw ogromny strach o życie, potem modlitwa, nieprzespana noc i poranek, który odsłonił domy bez dachów, lasy bez drzew, niedowierzanie w oczach ludzi i łzy.

 

- Tamta letnia noc zmieniła diametralnie nasze życie. Nikt z nas nie był na to przygotowany, nikt z nas się tego nie uczył, nikt nie zdawał sobie wówczas sprawy z ogromu zniszczeń i skali żywiołu.

 

- Nawałnica nie dała nam wyboru. Sprowadziła wszystkich nas "do parteru", pokazała jakim "prochem jesteśmy". Obnażyła naszą małość i uświadomiła nam, że na wiele rzeczy, tak jak na siły natury, nie mamy żadnego wpływu.

 

- Jednak jest coś na co mamy wpływ. Coś, co nadaje sens naszemu życiu i co sprawia, że wstajemy "jak feniks z popiołów"  - jest to drugi człowiek.

 

- Szanowni Państwo, nigdy wcześniej i nigdy z taką mocą nie doświadczyłam lawiny dobra jaka na nas spłynęła. A płynęła ona z wielu źródeł. To dobro było jak "sprawnie działający system naczyń krwionośnych, który napędza serce i ratuje życie". Każdą nitką płynęła pomoc. Ta najbliższa (dłoń w dłoń - ramię w ramię) - pomoc wolontariacka, ale także samorządowa, rządowa, caritasu oraz medialna. Każdy "pompował krew" do tego samego serca. Wszystkie służby ochotnicze czy zawodowe, inspekcje czy straże a przede wszystkim zwykli ludzie  - i ci żyjący z dala od dramatu i ci, którzy to przeżyli, skupili się na jednym - na drugim człowieku - na pomocy drugiemu człowiekowi. Bez względu na światopogląd czy wyznanie. Tu "na dole" "pod stopami nawałnicy" wszyscy byliśmy ludźmi, ludźmi potrzebującymi pomocy i ludźmi tę pomoc niosącymi. Liczył się tylko drugi człowiek i za to Wam wszystkim z całego serca dziękuję.

 

- Dla mnie jest to budujące i piękne, bo okazuje się, że w sytuacji beznadziejnej, my - ludzie, potrafimy się zjednoczyć. Niezwykłe jest to, że każdy pomagał jak umiał, wykorzystując swoje zdolności i talenty jak najlepiej potrafił. Jedni cięli piłami drzewa, drudzy osłaniali zniszczone dachy budynków plandekami, ktoś murował, ktoś sprzątał, gotował posiłki, przygotowywał paczki z pomocą rzeczową. Jeszcze inni logistycznie to wszystko rozdysponowywali. Każdy instynktownie odnalazł swoje miejsce w łańcuchu pomocy i pomagał z całych swoich sił. Byli tacy, którzy przyjechali raz, a byli i tacy, którzy wracali do nas regularnie i są z nami od pół roku. Właśnie dzięki takim ludziom jest promień nadziei niosący pozytywny ładunek emocji. Mimo tamtych okropnych wydarzeń zawiązały się trwałe i bezinteresowne przyjaźnie, które niosą wiele dobra. Nawałnica dała nam możliwość spotkania się z dobrymi ludżmi w jednym miejscu i czasie. Dziękuję za to, że mogłam i mogę z Wami być.

 

- Zadając sobie pytanie, co jeszcze przed nami, z nadzieją patrzę w przyszłość i apeluję do wszystkich Państwa o dalszą pomoc. Wszyscy wiemy jak bardzo niekorzystna była pogoda minionej jesieni, stąd tak wiele rzeczy nie udało się jeszcze zrobić. Żywię nadzieję, że wiosenna aura będzie sprzyjała odbudowie naszych domów i gospodarstw. Przed nami ogrom pracy, nowe wyzwania, ale dziś widzę świat w jaśniejszych barwach - właśnie dzięki Wam - dobrym ludziom.

 

- Na koniec wszystkim tu zebranym chciałabym przytoczyć kilka słów Matki Teresy z Kalkuty, które dla mnie osobiście stały się motorem do działania w ostatnim półroczu.  

 

"Ludzie są nierozsądni, nielogiczni i zajęci sobą,
Kochaj ich mimo to.
Jeśli uczynisz coś dobrego, zarzucą ci egoizm i ukryte intencje.
Czyń dobro mimo to.
Jeśli ci się uda, zyskasz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
Staraj się mimo to.
Dobro, które czynisz, jutro zostanie zapomniane.
Czyń dobro mimo to.
Uczciwość i otwartość wystawią cię na ciosy.
Bądź mimo to uczciwy i otwarty.
To, co zbudowałeś wysiłkiem wielu lat, może przez jedną noc lec w gruzach.
Buduj mimo to.
Twoja pomoc jest naprawdę potrzebna.
Ale kiedy będziesz pomagał ludziom, oni mogą cię zaatakować.
Pomagaj mimo to.
Daj światu z siebie wszystko, a wybiją ci zęby.
Mimo to dawaj światu z siebie wszystko."

Prezydent Andrzej Duda wspomniał, że tereny które dane było mu dzisiaj odwiedzić darzy dużym sentymentem. Związany jest z tą ziemią emocjonalnie, bo to tutaj jeździł na obozy harcerskie, to tutaj spędał swoje najpiękniejsze momenty tamtych harcerskich dni.

- To dla mnie ogromny wstrząs. Ten widok, który nie zmieni się przez dziesięciolecia, bo tyle trzeba będzie czekać na nowy las. Nasz krajobraz tak szybko do nas nie wróci. To jest rzeczywiście straszny wstrząs. Ale ja wierzę w to, że ta tragedia, która dotknęła państwa, która dotknęła rodziny harcerzy z Łodzi, że właśnie są w niej te elementy, które mogą zostać przekute na dobro. Tak jak wielkie serce pomocy, które okazaliście sobie państwo nawzajem, które okazaliście swoim gościom, harcerzom. 

 

- Chylę przed Wami czoła, że nie patrząc na siebie, nie patrząc na swoje sprawy, nie patrząc na swoją rodzinę, na swoje gospodarstwo, pobiegliście do remizy, pobiegliście rzucić się na pomoc, pobiegliście służyć innym. To pokazało, jak wielki jest w Was duch, to pokazało, jak wielki jest duch służby sobie nawzajem i wykonywania tych swoich obowiązków, które się na siebie przyjęło, które właśnie w takich momentach przeżywają rzeczywistą chwilę próby - Co wybiorę, czy służbę, czy oddanie, czy przysięgę, którą złożyłem, czy własne interesy?

 

- Dziękuję Wam za to, że umieliście tej przysięgi dotrzymać. Tego swojego wielkiego zobowiązania, bo to niezwykle scementowało waszą wspólnotę. Ja wiem, że ta wspólnota naprawdę się wtedy objawiła. Jestem wdzięczny też wszystkim tym ludziom z całej Polski, ale pewnie też z zagranicy, którzy przejęci, z serca, tu przyjechali, pomagali w tamtych dniach albo wysyłali pomoc. Dziękuję wam wszystkim za tego wielkiego ducha, którego wtedy umieliście pokazać i przede wszystkim za tego wielkiego ducha służby, służby strażackiej ochotniczej czy zawodowej, służby harcerskiej, służby policji, wojska, leśników, pracowników lasów czy po prostu zwykłej służby człowiekowi.

 

- Jeszcze raz z całego serca państwu dziękuję, dziękuję w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej za to, że byliście i jesteście tacy, jacy jesteście - zaznaczył Prezydent Andrzej Duda.

Po oficjalnym wystąpieniu Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej podchodził do grup przedstawicieli służb i wolontariuszy, by uścisnąć dłoń niosącym pomoc, porozmawiać czy też stanąć z nimi do pamiątkowej fotografii.

(Ewa Szydeł)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%