Prawy obrońca Lecha Joel Pereira w 11. minucie dośrodkował w pole karne, a Luis Palma strzałem głową przelobował bramkarza. W 39. min Antoni Kozubal podwyższył na 2:0. Do przerwy mistrzowie Polski sensacyjnie prowadzili.
Polskie kluby nie odniosły zwycięstwa na wyjazdach w 3. kolejce piłkarskiej Ligi Konferencji. Raków Częstochowa zremisował ze Spartą Praga 0:0, Lech Poznań przegrał z Rayo Vallecano 2:3, Jagiellonia Białystok zremisowała ze Shkendiją Tetowo 1:1, a Legia Warszawa przegrała z NK Celje 1:2.
W drugiej połowie bramkę kontaktową dla Rayo zdobył Isi Palazon, a na 2:2 wyrównał Jorge de Frutos. W doliczonym czasie Senegalczyk Pathe Ciss posłał długie podanie do wbiegającego w pole karne Alvaro Garcii, który skutecznie przyjął piłkę i pokonał bramkarza Lecha Bartosza Mrozka.
Piłkarze Sparty w meczu z Rakowem dominowali i stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji. Znany z występów z Lechii Gdańsk pomocnik Lukas Haraslin był motorem napędowym większości akcji. Zdobył nawet bramkę, ale - jak się okazało - ze spalonego. Kilka razy interweniować musiał bramkarz Rakowa Oliwier Zych. Najbliżej pokonania go był w 40. min Kevin-Prince Milla, uderzający z niewielkiej odległości.
Częstochowianie próbowali szybkich "wypadów" i długich podań. Jedynym efektem tych poczynań był strzał Karola Struskiego zza pola karnego, obroniony przez Petera Vindahla.
Raków mógł zanotować świetne otwarcie drugiej połowy, gdyby Jonatan Braut Brunes trafił z dobrej pozycji. Napór zespołu z Pragi trwał do końca, ale to goście mieli "piłkę meczową". W 88. minucie po centrze Frana Tudora z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Apostolos Konstantopoulos i trafił piłką w słupek.
- Mecz w Pradze z tak mocną drużyną, przy wypełnionych trybunach, był dla nas dużym doświadczeniem. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości. Myślę, że pokazaliśmy się z niezłej strony, jako zespół zdyscyplinowany, walczący, szukający swojej szansy. Trzy okazje do strzelenia gola mieliśmy bardzo klarowne. Sparta też je stworzyła, była dłużej przy piłce. Kręciło się to wokół remisu, z którego jesteśmy zadowoleni. Dopisujemy punkt do swoich zdobyczy i idziemy dalej - powiedział trener Rakowa Marek Papszun.
Legia objęła prowadzenie w 17. minucie po golu Kacpra Urbańskiego. Później stwarzała kolejne okazje, ale świetnie spisywał się słoweński bramkarz Zan Leban. Piłkarze Legii oddali aż 17 strzałów, w tym dziewięć celnych. Dobrych okazji nie wykorzystali m.in. Urbański, Antonio Colak, Rafał Augustyniak i Paweł Wszołek.
W drugiej połowie Legia straciła dwie bramki w ciągu pięciu minut. Mario Kvesic posłał prostopadłe podanie do Nikity Josifowa, który wyprzedził obrońców, wbiegł w pole karne i wyrównał na 1:1. Następnie Steve Kapuadi po dośrodkowaniu wybił piłkę głową, Zan Karnicnik czekał przed polem karnym i bez przyjęcia strzelił efektownego gola na 2:1.
- Trudno wytłumaczyć ten wynik, bo zarówno drużyna, jak i sztab mieli pełne przekonanie co do planu na to spotkanie. Przez większość meczu wszystko było pod kontrolą. Taktycznie wiedzieliśmy, gdzie rywal może mieć problemy. Oczywiście były momenty, w których Celje znajdowało wolne przestrzenie, ale generalnie dobrze na to reagowaliśmy - ocenił tymczasowy trener Legii Inaki Astiz.
Jagiellonia przegrywała ze Shkendiją Tetowo po golu Albańczyka Liridona Latifiego, a w doliczonym czasie wyrównał Hiszpan Sergio Lozano. Zespół z Białegostoku kończył mecz w osłabieniu, gdyż Hiszpan Jesus Imaz w krótkim czasie otrzymał dwie żółte kartki.
Napastnik KuPS Kuopio Piotr Parzyszek strzelił gola w wygranym 3:1 meczu ze Slovanem Bratysława. W tym sezonie zdobył 10 bramek, w tym dwie w Lidze Konferencji. 32-latek w przeszłości grał w Pogoni Szczecin i Piaście Gliwice. Cztery razy wystąpił w reprezentacji Polski do lat 21.
Po trzech kolejkach w Lidze Konferencji prowadzi turecki Samsunspor. Po trzy zwycięstwa odniosły także NK Celje i FSV Mainz. Dwunaste miejsce z dorobkiem 5 pkt zajmuje Raków. 14. Jagiellonia również ma 5 pkt, a 23. Lech i 25. Legia zdobyły po 3 pkt. Mecze 4. kolejki LK zostaną rozegrane 27 listopada. (PAP)
mg/ bia/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz