Zanim doszło do zagrożeń i trudności, które obecnie przeżywamy dwoje artystów z Krajny: Piotr Aleksander Grodzki i Jowita Niemczyk pokazali w toruńskim Dworze Artusa swoje prace. Wernisaż w dniu 11 lutego tego roku zgromadził sporą, prawie 100-osobową publiczność.
Zdjęcia zniszczeń i pozostałości po awarii elektrowni w Czarnobylu, rzeźby mogące uchodzić za przedmioty przypadkowe i prymitywne to postawione językiem sztuki rejestracje oraz pytania prowokujące do odpowiedzi o sens, a także trwałość cywilizacji ludzkiej.
Zanim udzielimy odpowiedzi pesymistycznej na te dylematy, zauważmy, że Piotr Aleksander Grodzki i Jowita Niemczyk z ciemnej materii świata uczynili jasną przestrzeń spotkania i spostrzegania. Bywa bowiem, że na brudnym tle najlepiej widzimy, co nam się właściwie podoba i czego chcemy.
Od dłuższego czasu nurtuje mnie pytanie o sens niezależnych działań artystycznych na Krajnie, a zwłaszcza w powiecie sępoleńskim, jednak aktualnie roztrząsanie tej materii może być niestosowne. Wydaje się wszelako, że język sztuki bywa wyprzedzający, ważny, choć nie dla wszystkich zrozumiały. Ale obcych języków nie należy się bać.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz