Ani Mru Mru to nadal jedna z najlepszych i najpopularniejszych polskich grup kabaretowych, na taki tytuł Panowie pracowali latami, ale kto z nas nie śmiał się na skeczach „Chińska restauracja”, „Tofik” czy „Król i Wieśniak”? Co więcej, nadal się z nich śmiejemy! A to dlatego, że – choć doskonale znane – są przez wiecznie kreatywnych chłopaków z Ani Mru Mru za każdym razem modyfikowane. Dlatego też pękająca w szwach sala widowiskowa sępoleńskiego Centrum Kultury i Sztuki pękała dodatkowo ze śmiechu.
Lubelskie trio w najnowszym programie odświeża największe hity i potwierdza swoją dominację na kabaretowej scenie. Bezustanny śmiech przez niespełna dwie godziny to intensywny trening zarówno dla ciała, jak i ducha. Takich trenerów personalnych jak Panowie Wójcik i Wilkołek życzymy wszystkim potrzebującym – a zapotrzebowanie jest niezmiennie duże, o czym świadczy tempo w jakim wyprzedały się bilety na występ kabaretu. Tytuł programu – Ostatnie takie trio – pozornie zwiastujący koniec kariery, jest, jak mówią sprawcy całego zamieszania, zapowiedzią powiększenia składu o grupę brazylijskich tancerek, prestidigitatora i kilku czołowych piłkarzy. Tak więc wkrótce Waldemar Wilkołek będzie się prężył i wyginał przy roztańczonych tancerkach skupiających całą uwagę na... Robercie Lewandowskim? Tego jeszcze nie było!
Materiały CKiS w Sępólnie Krajeńskim
Tekst - Michał Pick
Fot. - Jacek Wojtania
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu e-krajna.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz