Gdy mowa o osobach, bez których trudno wyobrazić sobie historię polskiego kabaretu, nazwisko Daniec pada zazwyczaj w pierwszej kolejności. Podobnie, gdy zastanawiamy się nad początkami stand-upu, sięgając do czasów, gdy nikt w Polsce jeszcze nie używał tego terminu. Trudno się dziwić, bo jeśli komuś udało się wprowadzić do kabaretowego kanonu postaci nierozerwalnie z nim związane, to właśnie jemu. Kto dziś nie kojarzy błyskotliwego Marcina, Profesora Ignacego czy sarkastycznego, bacznego obserwatora codziennej rzeczywistości w charakterystycznym góralskim kapeluszu i przewieszonej przez ramię marynarce? Co najważniejsze, Marcin Daniec, będący od 40 lat nieprzerwanie aktywny zawodowo, nie traci bystrości oka Marcinka i ciętego języka sympatycznego górala, trafiając swoimi monologami do kolejnych pokoleń – czego dobitnym dowodem był występ w sępoleńskim Centrum Kultury i Sztuki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu e-krajna.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz