Zamknij

Rzecznik Praw Pasażerów - nadzieja na wypłatę odszkodowań?

14:48, 26.01.2020 materiał partnera Aktualizacja: 07:36, 29.01.2020
Rzecznik Praw Pasażerów - nadzieja na wypłatę odszkodowań? - fot. partnera Rzecznik Praw Pasażerów - nadzieja na wypłatę odszkodowań? - fot. partnera

Powołanie w kwietniu Rzecznika Praw Pasażerów miało ułatwić życie podróżnym, ubiegającym się o odszkodowanie za opóźnienie lub odwołanie lotu. Dążenie do polubownego rozwiązania sporu pozwoliłoby uniknąć postępowania sądowego oraz (w zamyśle) skrócić cały proces. Nie trudno się domyślić, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.

Odszkodowania za lot – kiedy przysługują?

Prawo Unii Europejskiej przyznaje podróżnemu prawo ubiegania się odszkodowania od linii lotniczych w razie odwołania lotu lub jego opóźnienia, jeżeli ich przyczyny nie stanowiły „nadzwyczajnych okoliczności”, zwalniające podmiot z odpowiedzialności.

W rozporządzeniu 261/2004 nie zostały co prawda zbyt dokładnie doprecyzowane, jednak kolejne wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości mocno ograniczyły listę zdarzeń, których dotyczą. Linie lotnicze nie mogą już tłumaczyć się usterką lub niektórymi typami strajków.

Liczba wniosków o wypłatę odszkodowań z roku na rok wzrasta. Nic więc dziwnego, że przewoźnicy starają się uniknąć wypłat, działając przy tym mniej lub bardziej uczciwie. Pasażerowie są natomiast coraz bardziej świadomi swoich praw. W wielu przypadkach nie wahali się wejść na drogę sądową, aby domagać się rekompensaty.

Pasażerowie linii lotniczych mają znacznie więcej praw, niż gdy przemieszczają się lądowymi lub wodnymi środkami transportu. Zważając na opóźnienia związane m.in. z popularyzacją podróży samolotem, należy wskazać na ilość potencjalnych odszkodowań do wypłaty. W zależności od długości rejsu mogą być to kwoty od 250 do nawet 600 EUR na osobę, bez względu na koszt biletów.

Linie lotnicze robią wszystko, aby nie wypłacać odszkodowań. Dlatego pasażerowie często zwracają się bezpośrednio do spółek takich jak AirHelp czy Claim Flights, które wspierają ich od strony prawnej. Po uzyskaniu decyzji negatywnej od przewoźnika, niejednokrotnie decydują się na pozew sądowy.

Rzecznik Praw Pasażerów zamiast sądu ?

Od 1 kwietnia w Polsce funkcjonuje nowa instytucja - Rzecznik Praw Pasażerów, którego rolę pełni Renata Piwowarska. Jej głównym celem jest dążenie do polubownego rozwiązywania sporów, bez konieczności wytaczania kolejnych procesów sądowych. Liczono na to, że skróci się okres rozpatrywania ostatecznych decyzji o konieczności wypłaty (lub nie) odszkodowania.

Praktyka pokazuje jednak, że im więcej urzędów na drodze do roszczenia, tym mniejsze szanse na jego rzeczywistą wypłatę. Pierwszym argumentem, który przemawia za powyższym jest dobrowolność mediacji. Przewoźnik nie musi zgodzić się na jej przeprowadzenie. Wówczas pasażer dociekający swoich praw i tak będzie musiał złożyć pozew w sądzie.

Niewątpliwym utrudnieniem jest czas rozpatrzenia wniosku. Zgodnie z ustawą o prawie lotniczym, przewoźnikowi przysługuje 30 dni na wydanie własnej decyzji. Jeżeli będzie negatywna, albo minie wskazany termin, a ty nie uzyskasz odpowiedzi, możesz złożyć odwołanie do Rzecznika Praw Pasażera. Na odpowiedź powinieneś czekać do 90 dni, ale… na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego pojawiła się następująca informacja:

Z uwagi na bardzo dużą ilość wniosków składanych do Rzecznika (liczoną już w tysiącach) i ograniczenia kadrowe w Zespole Rzecznika, informujemy, że wnioski są rozpatrywane zgodnie z kolejnością wpływu. Na chwilę obecną rozpatrywane są wnioski złożone w maju br.

To by było na tyle, jeżeli chodzi o usprawnienia. Wnioski rozpatrywane po pół roku to nie to, co obiecywano pasażerom. Zwłaszcza, że pierwsze z nich napływać zaczęły już z początkiem kwietnia…

Wracając do samej instytucji, niezmiernie ciekawy jest przebieg mediacji za pośrednictwem Rzecznika. Jeżeli mają przebiegać bezkonfliktowo, nie trudno się domyślić, że doprowadzą do kompromisu pomiędzy pasażerem, a liniami lotniczymi. W rezultacie ustalona kwota odszkodowania może okazać się niższa, niż ta przewidziana w rozporządzeniu unijnym.

Powołanie państwowego Rzecznika co prawda prowadzi m.in. do zawieszenia możliwości przedawnienia sprawy (w trakcie jej analizy przez tę instytucję), jednak znacząco wydłuży sam proces decyzyjny, który ostatecznie i tak może okazać się nie wiążący.

Aby bieg przedawnienia został przerwany, złożony do Rzecznika wniosek powinien zawierać następujące elementy: określenie stron, dokładne żądania, wskazanie rodzaju postępowania oraz podpis (wskazane w art. 33 ust. 2 ustawy  o pozasądowym rozwiązywaniu sporów konsumenckich).

Nowa instytucja działająca przy Urzędzie Lotnictwa Cywilnego wydaje się nic nie zmieniać. Jest to dobre rozwiązanie dla osób, które standardowo musiałyby zrezygnować ze swoich roszczeń po otrzymaniu decyzji negatywnej od linii lotniczych np. ze względu na koszt procesu sądowego. One nic nie stracą; Godząc się np. na niższą kwotę odszkodowania mogą nawet zyskać.

Pasażerowie skłonni wystąpić na drogę sądową, prawdopodobnie w dalszym ciągu będą korzystać z tej formy. Półroczne oczekiwanie na rozpatrzenie wniosku, nie zachęca do korzystania z usług Rzecznika. Zwłaszcza, że orzeczenie i tak nie będzie prawomocnym wyrokiem, a jedynie podstawą dla rozpoczęcia mediacji.

Zastanawia również liczba wniosków złożona od kwietnia do instytucji (na stronie wskazana została „w tysiącach”). Prawdopodobnie wynika z niewiedzy na temat przebiegu samego postępowania. Może świadczyć również o braku wiary w szanse na przyznanie pełnych kwot odszkodowania, określonych w rozporządzeniu na tyle niedokładnym, że pozostawia znaczną dowolność interpretacji.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%