Zamknij

Zapamiętać chwilę na fotografii. Rozmowa z Waldemarem Lamparskim

22:05, 13.03.2017 Grzegorz Tomasik
Skomentuj Waldemar Lamparski - fot. Grzegorz Tomasik Waldemar Lamparski - fot. Grzegorz Tomasik

Waldemar Lamparski mieszka w Sępólnie Krajeńskim. Jest przedsiębiorcą. Jego pasja to fotografia i podróże. W konkursie ponadregionalnym, o rosnącej randze: Wystaw się w CSW, realizowanym w tym miesiącu przez Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu pojawiła się jedna jego praca. Jury wybrało 81 laureatów spośród 351 autorów.

Grzegorz Tomasik: Jedno Twoje zdjęcie pojawiło się kilka dni temu na toruńskim konkursie i prezentacji „Wystaw się w CSW”? Można je nadal zobaczyć?

Waldemar Lamparski: Tak! Zapraszam! Wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu będzie czynna do 26 marca tego roku.

G.T.: Jakie kraje odwiedziłeś w fotograficznych podróżach?

W.L.: Dużo i mało - zależy jak na to spojrzeć. Podróżowałem sporo po Azji (Syria, Jordania, Laos, Kambodża, Tajlandia, Indie, Nepal, Birma) ale i Afryka (Maroko, Egipt), Ameryka Południowa (Kolumbia). A bliższe to w Europie: Gruzja, Armenia, Turcja, Serbia, Rumunia, Bułgaria, ale i zachodnia strona . Oj dużo by tego wymieniać :).

G.T.: Któryś przypadł Ci szczególnie do serca?

W.L.: W każdym coś mnie zachwyciło lub w odwrotną stronę - zniechęciło lub przeraziło. Zdjęcia to tylko pretekst, a i zarazem ostatni element w podróży. Ludzie są "solą ziemi" tym, co przyciąga jest „inność dla nas” ich kultury oraz sposobu życia. Łączy się z tym całość specyfiki danego kraju czy regionu. 

G.T.: Łatwo pokonać barierę językową, by skłonić kogoś do pozowania?

W.L.: Wszystko zależy od ludzi i danej sytuacji. Na przykład w Kolumbii idąc do zaginionego miasta Ciudad Perdida, w pokrytych dżunglą lasach Sierra Nevada, spotkałem rdzennych mieszkańców z plemienia Kogi. Znają już aparaty fotograficzne i nie chcą być uwieczniani. Mój sposób to baloniki - zabieram z sobą ich sporo. Mają one nadruk adresu strony internetowej do mnie i Sępólna. Dając nawet taki drobiazg zachęcamy do interakcji - dzieci się cieszą i bawią nadmuchanymi balonikami dorośli otrzymują ode mnie przypinki z takimi samymi informacjami. Przełamuje to początkowy strach i niechęć i daje możliwość nawiązania kontaktu. A międzynarodowym elementem, który łączy ludzi jest… uśmiech!

G.T.: Widziałem Twoje fotografie z logo czasopisma „Vogue”. Były tam publikowane?

W.L.: Tak – „Vouge” umożliwia wystawienie zdjęć na swojej stronie internetowej. Zdjęcia przesyła się do oceny - przechodzą skrupulatną selekcję i jak się spodobają otrzymują logo „Vouge” i są umieszczane w portfolio. Czasami są używane w drukowanych egzemplarzach na całym świecie.

G.T.: Gdzie jeszcze można było je zobaczyć?

W.L.: Moje zdjęcia ukazują się w gazetach o tematyce podróżniczej np. „Poznaj Świat” (zapraszam  do najnowszego - ukaże się jedno moje zdjęcie), ale także w wyspecjalizowanych takich jak „ASF” - w najnowszym wydaniu są też moje trzy fotografie.

G.T.: A jakie fotografie Twojego autorstwa pojawiły się w konkursie kujawsko-pomorskiej fotografii prasowej wystawianym dla publiczności w bydgoskim Muzeum Fotografii i toruńskim Dworze Artusa w 2016 roku?

W.L.: O jeszcze pamiętasz tą edycję  :)  Zdjęcie ze słoniami zajęło 3 miejsce w kategorii „Przyroda”, lecz na wystawie było 5 lub 6 moich fotografii o różnej tematyce.

G.T.: Zdjęcie, które zapamiętasz na dłużej jest, albo powinno być…

W.L.: Wiesz co jest dla mnie najtrudniejsze? Selekcja zdjęć... Podchodzę do nich zbyt emocjonalnie i nie potrafię mieć dystansu i przez to trudny mam zawsze wybór. Na wystawę do Torunia („Wystaw się w CSW”-przypis G.T.) wysłałem 6 zdjęć i byłem przekonany, że wygrało zupełnie inne zdjęcie, a kompletnie nie spodziewałem się, że się spodoba jurorom portret dziewczynki z Kolumbii. Dałem zdjęcia, które ukazały się w Vouge i wygrały konkursy - a tu kompletnie się nie wpisały w gusta komisji, i to świadczy, że czasem należy nie iść, wydawało by się, sprawdzonymi ścieżkami. Każde zdjęcie jest czymś zupełnie innym, t.j. żyje swoim życiem.

G.T.: Do fotografii przyciągnęła Cię…

W.L.: …możliwość pokazania swoich myśli przez obraz oraz dzielenie się z innymi tym co nas fascynuje.

G.T.: Za swoje najlepsze zdjęcie uważasz…

W.L.: Nie wiem nie mam takiego, jak wracam do starszych zawsze znajduję coś, co mi od nowa daje satysfakcję lub wkurza, że tak coś spartoliłem ...

G.T.: Warto fotografować, gdyż…

W.L.: …w chwili naciśnięcia spustu to, co fotografujemy jest już historią i zapamiętujemy ją na swój sposób. Daje to nam olbrzymią możliwość zatrzymania w pamięci, nie tylko dla siebie, ważnych momentów, które dane nam jest przeżywać.

G.T.: Dziękuję za rozmowę.

 

Zapraszamy do obejrzenia galerii fotografii Waldemara Lamparskiego.

(Grzegorz Tomasik)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%