Smutno było w połowie ub. roku małżonkom Michałowi i Józefie Cerankowskim z powodu znacznego przyrostu familijnego, bo od razu przyszły na świat trojęta: dwie dziewczynki i jeden chłopiec. Wyżywić bowiem już sześcioro dzieci w wieku szkolnym (czterech synów i dwie córeczki) oraz żonę, skoro człowiek jest bez pracy, naprawdę nie jest rzeczą łatwą. A tu nagle rodzinka się jeszcze powiększa i liczy aż 11 osób! Co to za wielki kłopot dla bezrobotnego robotnika. I z tego można wybrnąć, skoro wierzy się w Boga i w pomoc boską, a małżonkowie Ceranowscy mimo strasznej biedy, w jakiej się znajdowali, zawsze byli bardzo religijni. Wierzyli, że znajdą się ludzie litościwi o dobrym sercu... Nie zawiedli się - pisał 19 marca 1939 Dziennik Bydgoski.